Wysokie Obcasy - Dr Osadowska nt. liposukcji LipoLife

WYSOKIE OBCASY 05/2017 · 761 · 2022-08-25 (akt.)

W przeszczepionym tłuszczu znajdują się komórki macierzyste, które wywołują intensywną odnowę tkanek. Wiele kobiet, zwłaszcza dojrzałych, bardziej docenia właśnie ten efekt niż samo powiększenie biustu - mówi dr Osadowska

 

Po zabiegu otrzymujemy więc nie tylko powiększenie piersi, ale i widoczną poprawę jakości skóry, która w tym miejscu staje się bardziej jędrna. 

Tłuszcz na wagę złota

Ile razy stajemy przed lustrem i wyobrażamy sobie, jak by to było, gdyby "zebrać tu, a dodać tam"? Najczęściej chcemy odchudzić talię, a powiększyć biust. Tłuszcz, niestety, sam nie wędruje. Istnieje jednak nowa metoda, która umożliwia jego mechaniczne przeniesienie. Podczas tego samego zabiegu dokonywana jest liposukcja, a następnie transfer odessanego tłuszczu w inne wybrane miejsce. Umożliwiają to laserowe liposukcje: znana od kilku lat Body Jet oraz najnowsza - LipoLife 3G. Ta ostatnia ma tę przewagę, że wykorzystuje laser o fali 1470 nm, który działa bardziej selektywnie i nie niszczy komórek tłuszczowych, ale je odseparowuje od siebie. Dzięki temu możliwe jest ich dalsze wykorzystanie w autotransplantacji. - Podczas LipoLife przeżywa aż 95 proc. usuniętych komórek tłuszczowych - mówi dr Ilona Osadowska, która jako pierwsza w Polsce wprowadziła metodę LipoLife w swoich klinikach w Szczecinie, Poznaniu i Warszawie.

Dzięki tej metodzie tłuszcz przestał być jedynie powodem nadprogramowych centymetrów. Stał się cenną substancją wypełniającą naturalnego, biologicznego pochodzenia - najbardziej ekologicznym wypełniaczem, jaki można sobie wyobrazić. Dlatego trzeba o niego odpowiednio zadbać. Przed zabiegiem doradza się zjedzenie porządnej dawki cukru, żeby odżywić komórki tłuszczowe, które podczas liposukcji zostaną poddane potężnemu wstrząsowi.

- Po transferze zalecam dietę bogatą w cukier, bo poprawia metabolizm przeszczepionych komórek - wyjaśnia dr Osadowska. Tłuszcz jest kapryśny. Kiedy chcemy się go pozbyć, jest oporny, ale kiedy chcemy go przeszczepić na przykład w piersi, to wcale nie tak łatwo się przyjmuje. - Osiągnięcie dobrego efektu zapewnia podawanie tłuszczu w mikroiniekcjach. Niewielkie ilości podajemy w wielu miejscach, by komórki zostały otoczone przez żywą tkankę i dobrze ukrwione - wyjaśnia dr Osadowska. Komórki, które się przyjmą, trwale uzupełnią ubytek.

- W przeszczepionym tłuszczu znajdują się komórki macierzyste, które wywołują intensywną odnowę tkanek. Po zabiegu otrzymujemy więc nie tylko powiększenie piersi, ale i widoczną poprawę jakości skóry, która w tym miejscu staje się bardziej jędrna. Wiele kobiet, zwłaszcza dojrzałych, bardziej docenia właśnie ten efekt niż samo powiększenie biustu - mówi dr Osadowska. - Trzeba jednak zaznaczyć, że w stosunku do tradycyjnych sylikonowych implantów tłuszcz ma też pewne wady. W trakcie jednego zabiegu możemy podać ograniczoną ilość tłuszczu - w przypadku piersi jest to ok. 500 ml, a to odpowiada powiększeniu miseczki o jeden rozmiar. Jeśli pragniemy większej korekcji, to zabieg trzeba powtórzyć (możliwe jest to dopiero po trzech miesiącach potrzebnych na regenerację tkanki) - mówi dr Osadowska. - Raz "przyjęty" tłuszcz pozostaje za to na zawsze, bez ryzyka przesunięcia czy odrzucenia - dodaje.

Lipotransfer to stosunkowo nowa, ale coraz bardziej popularna metoda. Według International Society of Aesthetic Plastic Surgery (ISAPS) w 2015 roku dokonano w samych Stanach Zjednoczonych ponad 900 tys. przeszczepów tłuszczu. Większość to lipotransfer autologicznej tkanki, ale firma Biologica Technologies pracuje nad wypełniaczem z ludzkiej tkanki tłuszczowej pochodzącym od dawców. To rozwiązanie dla osób, które albo nie mają nadmiaru własnej, albo po prostu nie chcą decydować się na zabieg.

Czytaj całość